Pokłady


Gry komputerowe

Gry towarzyskie

Kultura


TESGIR
Najlepsze miejsce
dla fanów fantastyki

T E S G I R
N a j l e p s z e m i e j s c e d l a f a n ó w f a n t a s t y k i

„Mass Effect” vs „Dragon Age” – pojedynek towarzyszy


Dodał dnia 07.04.2019 do Dragon Age, Mass Effect. Brak komentarzy.

BioWare od zawsze miało talent do pisania postaci towarzyszy; w zasadzie już od „Baldur’s Gate” (1998 r.) rekrutowani przez nas w grach tej firmy NPCe mieli swoje własne charaktery, poglądy i wątki fabularne. Dotychczasowy szczyt swoich możliwości w tym zakresie BioWare osiągnęło w seriach „Mass Effect” i „Dragon Age”, których filmowy sznyt pozwolił awansować kompanom z ciekawego, ale jednak wciąż tła do postaci co najmniej drugoplanowych, a czasem niemal tak ważnych, jak główny bohater. W niniejszej Myśli zastanawiam się, w których z tych dwóch serii towarzysze zostali zaprojektowani i rozpisani lepiej, nie da się bowiem ukryć, że wielu jest do siebie dość podobnych. Zapraszam.

Niniejszy tekst jest drugą wersją tego artykułu – pierwszą pisałem jeszcze przed zapoznaniem się z „Dragon Age: Inquisition” i wydaniem „Mass Effect: Andromeda”, był więc już nieco przedawniony (co zresztą kiedyś spotka i tę wersję). Niestety, także tym razem musiałem część kompanów z DA wykluczyć z rywalizacji, gdyż ogółem było ich więcej niż w konkurencyjnych tytułach – zdecydowałem się więc odstawić na boczny tor Psa, którego nie było z kim porównać oraz towarzyszy z „Awakeningu”, których po pierwsze jest najmniej (raptem 3-4, zależy jak liczyć Justyniana), a po drugie sama gra była wyraźnie krótsza od pełnoprawnych odsłon opisywanych serii.

Obrazek tła pochodzi ze strony http://shaunsarthouse.deviantart.com/?rnrd=149497.

Kaidan Alenko vs Alistair

W czym są podobni? Pierwsi kompani napotkani w poszczególnych serii. Obaj należą do tej samej co główna postać organizacji (Przymierze/Szara Straż), obaj niezbyt ciepło wspominają swoje szkolenie i obaj mogą się poświęcić, byśmy mogli odnieść sukces w pierwszej części gry.

Kto wygrywa? Alistair. Doceniam spokój i rozsądek Kaidana, ale jednak poczucie humoru Alistaira lubię bardziej. Ponadto, ten ostatni to jakby nie było jedna z kluczowych postaci „Origins”, stąd jego wątek jest dużo bardziej rozbudowany, co wyraża się choćby w kilku możliwych jego zakończeniach.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 0 – 1 „Dragon Age”

Ashley Williams vs Aveline Vallen

W czym są podobne? Twarde babki o romantycznej duszy, które dołączają do nas podczas ataku na sielskie miasteczko (Eden Prime/Lothering).

Kto wygrywa? Aveline. Nie chodzi tu oczywiście o to, że Ashley jest jakoby rasistką (bo nie jest), ale o to, że długo nie może nam wybaczyć współpracy z Cerberusem i jeszcze przez połowę ME3 podejrzewa nas o niecne zamiary. Tymczasem Aveline to jedna z naszych najwierniejszych towarzyszek, która chroni nasze plecy niezależnie od tego, w jaką kabałę się wpakujemy.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 0 – 2 „Dragon Age”

Garrus Vakarian vs Sebastian Vael

W czym są podobni? Najlepsi strzelcy w naszych drużynach, ale nie tylko. Obaj wydają się bowiem być tymi towarzyszami, na których rozwój mamy największy wpływ; u Garrusa, czy będzie idealistą czy renegatem, u Sebastiana, czy zostanie w Zakonie, czy odejdzie, by objąć ojcowski tron.

Kto wygrywa? Garrus. Zdecydowanie jedna z najlepszych postaci napisanych przez BioWare, prawdziwy kosmiczny brachol i twardziel, ale z poczuciem humoru i bez przesady będącej udziałem np. krogan. W przeciwieństwie do wielu, całkiem szanuję też Sebastiana, ale jednak moja sympatia do Garrusa jest dużo większa.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 1 – 2 „Dragon Age”

Urdnot Wrex vs Sten

W czym są podobni? Obaj są doświadczonymi wojownikami pochodzącymi z rasy, która w poszczególnych uniwesach wzbudza niechęć i strach z powodu wszczęcia wojny z pozostałymi gatunkami – to raz. Obaj podczas gry mają kryzys wiary (Wrex, kiedy chcemy zniszczyć lekarstwo na genofagium; Sten, kiedy uznaje że jesteśmy zbyt opieszali) – to dwa. Obaj po „karierze” u boku głównego bohatera jedynki zostają przywódcami swojego ludu – to trzy.

Kto wygrywa? Wrex. We wszystkich trzech w/w kategoriach Wrex działa lepiej. Kroganie są ciekawszą rasą niż qunari, a Wrex jest ciekawszym ich przedstawicielem – to raz. Kryzys wiary Wrexa jest lepiej umotywowany (chociaż w zasadzie wystarczyłoby „jest umotywowany”) i poprowadzony – to dwa. Wrexa jako lidera możemy obserwować i docenić, o Stenie jako Arishoku dowiadujemy się z krótkiej wzmianki w DAI i mediów pozagrowych – to trzy.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 2 – 2 „Dragon Age”

Tali’Zorah nar Rayya vs Bethany Hawke

W czym są podobne? Młode kobiety, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę, a w trakcie jej trwania muszą się zmierzyć z czynami swoich ojców, którzy także dla nich podjęli wielkie, a przy tym nielegalne ryzyko. Ponadto, Tali zawsze będzie dla mnie kimś w rodzaju młodszej siostry, podobnie jak Bethany.

Kto wygrywa? Tali. Obie dziewczyny bardzo lubię, ale rozwój Tali został dużo lepiej poprowadzony – zaczyna jako quarianka w trakcie Pielgrzymki, by w końcu zostać admirałem Gwiezdnej Floty Flotylli – podczas gdy Bethany spotkana ponownie po kilku latach jest w zasadzie tą samą Bethany, którą zostawiamy z matką, gdy wyruszamy na Głębokie Ścieżki.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 3 – 2 „Dragon Age”

Liara T’Soni vs Leliana

W czym są podobne? Kiedy spotykamy je w pierwszych częściach gry, obie są słodkimi, nieco nieśmiałymi niewiastami. Kiedy spotykamy je w trzecich częściach gry, obie są bezwzględnymi handlarkami informacją. (No dobra, Leliana nie jest niewiastą, a Liara nie jest bezwzględna, ale obie się starają, więc trzeba docenić.) I jedna, i druga często przywołują imię boże nadaremno.

Kto wygrywa? Leliana. W obu wcieleniach lubię ją bardziej niż Liarę: w „Origins” nie jest tak beznadziejnie nieogarnięta, a w „Inquisition” jej przemiana i zachowanie bywają czasami naprawdę przerażające, kiedy asari wciąż pozostaje w środku małą dziewczynką.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 3 – 3 „Dragon Age”

Morinth vs Morrigan

W czym są podobne? Obie są bezwzględnymi manipulantkami i obie wykorzystują seks, by dostać to, czego pragną. Łączy je także duża magiczna moc i matka, która próbuje je zabić.

Kto wygrywa? Morrigan. Jest to jedna z najlepszych towarzyszek BioWare’u, obdarzona toną charyzmy i genialnym voice actingiem, który sprawia, że dostają dreszczy ilekroć słyszę „well well, what have we here?”. Morinth także wydaje się pociągająca, ale spędzamy z nią dużo mniej czasu, stąd nigdy nie jesteśmy w stanie dobrze jej poznać.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 3 – 4 „Dragon Age”

Nakmor Drack vs Wynne

W czym są podobni? To najstarsi wiekiem towarzysze w poszczególnych seriach. No, prawie, ale w ich przypadku jest to istotny czynnik kreacji postaci.

Kto wygrywa? Wynne. Wiek Dracka został wykorzystany głównie do opowiadania dowcipów o tym, gdzie to on nie był, czego nie widział i której części ciała nie zastąpiono mu jeszcze cybernetyką. Z Wynne natomiast zrobiono taką opiekuńczą babcię, co działa nadspodziewanie dobrze – a że swoje własne babcie kochamy, to i na wirtualne przelewamy część tej miłości.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 3 – 5 „Dragon Age”

Thane Krios vs Zevran Arainai

W czym są podobni? Reprezentują tę samą profesję – płatnego zabójcę. Obaj rozpoczęli szkolenie w młodym wieku i nie z własnej woli, a z powodu posłuszeństwa tradycji.

Kto wygrywa? Thane. Chociaż oba te archetypy pojawiają się tu i tam, uduchowiony zabójca jest jednak ciekawszy niż pechowy zabójca. Poza tym, Thane w ciekawy sposób wprowadza do naszej świadomości nową rasę, podczas gdy Zevran punkt po punkcie realizuje stereotyp elfa-pedała. No i kiedy te postacie wracają w kolejnych częściach, Thane heroicznie kończy swój żywot, podczas gdy Zevran pojawia się tylko po to, by ktoś mógł z nim uprawiać seks.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 4 – 5 „Dragon Age”

Grunt vs Oghren

W czym są podobni? Dwóch przedstawicieli wojowniczych ras, których najbliższą rodzinę (żonę lub „ojca”) stanowiły osoby mające obsesję na punkcie dziedzictwa swoich gatunków. Obaj są także dość agresywni, preferując rozwiązania siłowe nad pokojowymi. Pod innymi względami stanowią swoje lustrzane odbicie – kiedy Oghren traci swój klan, Grunt dopiero go zyskuje. Obaj też – co widzimy w „Cytadeli” i przez całe „Origins/Awakening” – nie stronią od kielicha.

Kto wygrywa? Oghren. Lubię Grunta, ale nigdy nie wydawał się ciekawą postacią – jest wojownikiem i to w zasadzie tyle. Oghren, chociaż pozostaje głównie postacią komediową, ma także przebłyski bardziej dramatyczne – utrata honoru w Próbach, porzucenie przez żonę i klan, niezdolność do wychowywania dziecka – i choćby za to należy mu się pierwszeństwo w tej rywalizacji.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 4 – 6 „Dragon Age”

Zaeed Massani vs Loghain Mac’Tir

W czym są podobni? Dwaj zgryźliwi tetrycy. Ich uraza wobec swoich nemezis (Błękitnych Słońc/Orlezjan) jest tak silna, ze są w stanie zostawić ludzi na śmierć (pracowników rafinerii/obywateli Fereldenu) tylko po to, by dokonać zemsty (zabić Vigo Santiago/odrzucić wsparcie militarne). Obaj mają jednak szanse na odkupienie (obrona Dina Korlacka/dołączenie do Szarej Straży) i ostatecznie są w stanie oddać własne życie w obronie innych.

Kto wygrywa? Loghain. Zaeed to kompletny badass, ale Loghain jest bardziej niejednoznaczny i wywołuje silniejsze emocje – nawet jeśli są to emocje negatywne.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 4 – 7 „Dragon Age”

EDI vs Shale

W czym są podobni? Automaty płci żeńskiej.

Kto wygrywa? Shale. Zawsze byłem przeciwnikiem „wyciągania” EDI z Normandii, zwłaszcza w ciele seksownego robota, których w popkulturze znajdziemy na pęczki. Golemica to dużo bardziej oryginalny pomysł, który dobrze sprawdza się zarówno w sferze fabularnej, jak i mechanicznej, a przy tym jest przyczynkiem do kilku naprawdę udanych żartów.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 4 – 8 „Dragon Age”

Jacob Taylor vs Dorian Pavus

W czym są podobni? Gdy pierwszy raz spotkamy tych panów, trafiamy w sam środek ich walki z przeważającymi siłami wroga i pomagamy im pozbyć się zagrożenia. Następnie, podczas rozmów z nimi odkrywamy ludzką twarz organizacji wcześniej przedstawionych jako złe do szpiku kości. W końcu, ich misje osobiste polegają na nie do końca spodziewanym spotkaniem z ojcem, który okazuje się zwykłym dupkiem.

Kto wygrywa? Dorian. Nie od dziś wiadomo, że Jacob jest nudny jak flaki z olejem, a chociaż nigdy nie byłem fanem Doriana, to jednak w porównaniu z konkurentem jest on królem charyzmy. I chociaż moim zdaniem niepotrzebne jest to całe homoerotyczne napięcie między Tevinterczykiem a Inkwizytorem (to tylko ja, czy mój awatar non stop posyła mu jakieś długie spojrzenia?), jest to jednak wciąż lepsze od osławionego „high risk… but the priiiiize”.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 4 – 9 „Dragon Age”

Miranda Lawson vs Isabela

W czym są podobne? W obwodzie biustu. Może to seksistowskie, ale jeśli ktokolwiek zwrócił podczas pierwszego spotkania z nimi uwagę na coś innego, niech się zgłosi, pogratuluję.

Kto wygrywa? Miranda. W przypadku Isabeli pierwsze wrażenie utrzymuje się przez całą grą i zawsze będę o niej myślał jako cycatej piratce bez spodni. Miranda zaś, mimo że początkowo jest niedostępną królową lodu, później się przed nami otwiera i ostatecznie jej sytuacja rodzinna wywołuje sympatię, a biologiczna współczucie.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 5 – 9 „Dragon Age”

Mordin Solus vs Anders

W czym są podobni? Lekarze prowadzący klinikę/przychodnię w biednej dzielnicy po odejściu z elitarnej organizacji (Szara Straż/salariański OZS). Obaj mają także na koncie masakryczną zbrodnię.

Kto wygrywa? Mordin. Stworzenie modyfikacji genofagium jest zbrodnią niejednoznaczną, podczas gdy rozwalenie w pył świątyni pełnej niewinnych ludzi jest po prostu złe. Co więcej, Mordina możemy wspomóc na drodze do odkupienia, przy czym czynowi Andersa nie tylko nie da się zapobiec, ale i możemy zostać jego nieświadomym wspólnikiem.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 6 – 9 „Dragon Age”

Jack vs Fenris

W czym są podobni? Socjopaci z tatuażami i potężną mocą, przy czym w zasadzie obie te rzeczy zawdzięczają przeprowadzonym na nich eksperymentom.

Kto wygrywa? Jack. Gdybym miał oceniać ich tylko po jednej grze, chyba nie byłbym w stanie rozstrzygnąć tego pojedynku. Jednakże, kierunek, w którym poprowadzono postać Obiektu Zero okazał się, mimo podjętego ryzyka, bardzo opłacalny i miło ogląda się ją w nowej roli. Tymczasem Fenris przez kilka lat bytności w Kirkwall nie raczył nawet posprzątać „swojej” posiadłości i spędził cały ten czas chlejąc wino i rozpamiętując zgryzoty.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 7 – 9 „Dragon Age”

Samara vs Vivienne

W czym są podobne? Na pierwszy rzut oka, obie lubią głębokie dekolty. Na drugi rzut oka, obie pod maską królowej lodu ukrywają dbałość o zwykłych ludzi i ból związany z niedaleką utratą bliskiej osoby (córki lub kochanka).

Kto wygrywa? Samara. Ma większe cycki. A tak na serio, to bardzo interesująca postać, której naprawdę można współczuć – nie potrafię sobie wyobrazić, jak to jest musieć zabić własne dziecko. (Czy Samara naprawdę musi to zrobić, jest sprawą dyskusyjną, ale w jej świadomości po prostu tak musi być.) Vivienne zaś nigdy tak naprawdę nie poznajemy – wiemy, jakie są jej poglądy, ale jej cechy charakteru raczej są przed nami ukryte.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 8 – 9 „Dragon Age”

Legion vs Cole

W czym są podobni? Przedstawiciele ras po pierwsze zupełnie od nas różnych, po drugie w gruncie pozbawionych indywidualności. Mimo to, obaj mniej lub bardziej aktywnie poszukują własnej tożsamości.

Kto wygrywa? Legion. Jego pytanie „does this unit have a soul?” jest wpisane w specyfikę i historię jego rasy, a ostatecznie to on sam na nie odpowiada. Konflikt między dwiema stronami dualnej natury Cole’a jest w zasadzie wymuszony przez sytuację i potrzeba innych, by pokierowali młodego we właściwym kierunku.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 9 – 9 „Dragon Age”

Kasumi Goto vs Merrill

W czym są podobne? Młode, urocze kobiety (który to już raz piszę?) zajmujące się jednak zajęciami nieprzystającymi młodym, uroczym kobietom: złodziejstwem czy też magią krwi. Obie poszukują także macguffina o sporej mocy, którego ostatecznie prawdopodobnie niszczą, by odzyskać spokój ducha.

Kto wygrywa? Kasumi. Dziecinność Merrill podbito w DA2 do karykaturalnych wręcz rozmiarów, a magia krwi i targowanie się z demonami zupełnie nie pasują do kogoś, kto jest podekscytowany tym, że koło jego domu pobiło się dwóch obwiesiów. Kasumi za to jest naprawdę zabawną, sympatyczną postacią, z którą chciałoby się mieć zdecydowanie więcej interakcji niż tylko wspólne oglądanie eksponatów z jej kajuty.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 10 – 9 „Dragon Age”

Jaal vs Carver Hawke

W czym są podobni? Jeden z ostatnich pairingów, więc łączy ich niewiele. Obaj w dużej mierze są jednak ukształtowani przez swój stosunek do rodziny, jednakże ten jest diametralnie różny: Jaal zawsze czuł się częścią swojej, podczas gdy Carver bardzo szybko zaczął myśleć o sobie jako outsiderze.

Kto wygrywa? Jaal. Carver przez prawie całą grę nie robi nic poza narzekaniem i zarzucaniem bratu (głównej postaci), że to czy tamto. Tymczasem Jaal to spokojny, sympatyczny kosmita, który może nie zapada szczególnie w pamięć, ale jest jedną z ciekawszych postaci w „Andromedzie”.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 11 – 9 „Dragon Age”

Liam Kosta vs Varric Tethras

W czym są podobni? Obaj starają się być nie tylko naszymi podwładnymi, ale i kumplami: spotkania w karczmie czy przy piwku to dla nich najlepszy sposób spędzania wspólnego czasu.

Kto wygrywa? Varric. Albo raczej Varric, oczywiście. Chociaż jego czar znacznie przygasł w „Inkwizycji”, jego wersja z „Dragon Age 2” cieszy się u mnie sympatią graniczącą z miłością; wystarczy mi spojrzeć na tę szpetną mordę i od razu gęba się cieszy. Dla odmiany, Liam jest płaski jak córka stolarza, a jedna przezabawna scena z jego misji osobistej nie może uratować całokształtu postaci.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 11 – 10 „Dragon Age”

James Vega vs The Iron Bull

W czym są podobni? Voicuje ich Freddie Prinze Jr i to by w zasadzie wystarczyło. Jednak również ich fizys jest bardzo podobne (wielkie mięśnie, tatuaże, te sprawy), plus obaj mają najlepszego kumpla z tzw. społeczności LGBT.

Kto wygrywa? The Iron Bull. Vega jest w porządku, ale jednak jego charakter jest standardowy i zbyt mało z nim przebywamy, by go naprawdę poznać (rezultat m.in. braku misji osobistych w ME3). U Iron Bulla doceniam jego dualną naturę oraz świeże spojrzenie na qunari, a także to, jak funkcjonuje w „Intruzie”, gdy poświęciliśmy Szarżowników na rzecz ratowania pancernika.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 11 – 11 „Dragon Age”

Javik vs Solas

W czym są podobni? Obaj pochodzą z odległych czasów, a magia, której używają jest dość podobna.

Kto wygrywa? Javik. Plot twist dotyczący Solasa jest co prawda jednym z najlepszych, jakie widziałem, ale póki co nie mogliśmy jeszcze obserwować, jak dawna tożsamość elfa i jego próby naprawienia Zasłony odbiją się na jego przedstawieniu, więc oceniam go takiego, jakim był przez większość DAI – wyraźnie znudzonym elfim mędrcem, który na dodatek stanowczo za bardzo przypominał z wyglądu Lexa Luthora. W Javiku podoba mi się zaś nie tylko to, że dostarcza kupy informacji o protheanach, często sprzecznych z tym, co do tej pory wiedzieliśmy, ale przede wszystkim fakt, że świetnie odnajduje się zarówno w scenach komediowych, jak i dramatycznych (to planowanie samobójstwa po pokonaniu Żniwiarzy, brrr).

Wynik ogólny: „Mass Effect” 12 – 11 „Dragon Age”

Cora Harper vs Cassandra Pentaghast

W czym są podobne? Twarde babki o romantycznej duszy. Od poprzedniego tak opisanego pojedynku odróżnia je chłodniejsze nastawienie do głównego bohatera i posiadanie potężnych zdolności czaropodobnych.

Kto wygrywa? Cassandra. Szczerze mówiąc, jestem trochę fanboyem tej postaci, którą uważam za najlepszą towarzyszkę w DAI, a więc przechodnio także w całej serii. Połączenie twardego zewnętrza z romantyczną duszą wyszło u niej znakomicie, a przy tym doceniam jej podejście do misji i świata (chociaż nie popieram w wyborach na Boską); nie zapominajmy też o świetnej relacji z Varriciem. Co zaś do Cory, wydaje się ona trochę niedopieszczona przez scenarzystów: współpraca z komandoskami asari wydaje się wciśnięta do jej biografii na siłę, za szybko także zaakceptowała promocję młodego Rydera na Pioniera, co wynikało przecież z nepotyzmu Aleca, a nie łańcuchu dowodzenia. I jeszcze do tego dupa Cory, ktoś tu chyba za bardzo pociągnął suwak i bał się przyznać, co zrobił, więc zostało tak, jak jest.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 12 – 12 „Dragon Age”

Peebee vs Sera

W czym są podobne? Głównie w wyglądzie, obie są brzydkie jak noc mimo pochodzenia z ras powszechnie uważanych za atrakcyjne. Obie są także zawsze chętnymi do psikusów łotrzycami dobrze czującymi się na poziomie ulicy.

Kto wygrywa? Peebee. Szczerze mówiąc, nie lubię ani jednej, ani drugiej, mimo że obie mają swoje momenty (żarty z Serą zawsze na poziomie). Wybór podjąłem na podstawie zrozumienia, co dana postać w ogóle do mnie mówi – slang, którego używa Sera jest dla mnie zupełnie niezrozumiały, przez co nigdy nie mogłem z nią się naprawdę dogadać.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 13 – 12 „Dragon Age”

Vetra Nyx vs Blackwall

W czym są podobni? Pod względem mechanicznym oboje są nastawieni na obronę i chronienie sojuszników. Pod względem fabularnym podobieństw brak, ale oboje są na tyle oryginalni, że nie miałem z kim ich zestawić.

Kto wygrywa? Blackwall. Wszystkiemu winny jest jego wątek osobisty – zupełnie nie spodziewałem się plot twistu, więc byłem kompletnie zaskoczony tym, co się w nim wydarzyło. Vetra także jest ok, bardzo doceniam jej zaradność i relację z siostrą, ale z czymś takim konkurować jednak nie może.

Wynik ogólny: „Mass Effect” 13 – 13 „Dragon Age”

Pomimo zmiany kilku sparingpartnerów i kilku nowych pojedynków ostateczny rezultat jest bardzo podobny: ponownie mamy remis i ponownie jest to rezultat, z którego jestem bardzo zadowolony – gdybym miał odpowiedzieć, który z tych zestawów towarzyszy lubię bardziej na podstawie ogólnych odczuć, powiedziałbym że oba tak samo; metoda „dziel i rządź” potwierdziła tylko tę ocenę. Z niecierpliwością więc czekam na kolejną okazję do aktualizacji listy i przekonania się, czy kiedyś któraś z serii osiągnie przewagę.

Tak w ramach posłowia, okazuje się, ze z najlepszymi towarzyszami mamy do czynienia w „Dragon Age: Origins” i „Mass Effect 2” – postacie z nich pochodzące wygrały odpowiednio 78% i 69% swoich pojedynków. Najgorzej poradziły sobie z kolei „Dragon Age II” (22%) i „Mass Effect: Andromeda” (33%). Pozostałe wyniki to 50% wygranych dla „Mass Effect”, 38% dla „Mass Effect 3” i 44% dla „Dragon Age: Inquisition”.

Opinie


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 *