Pokłady


Gry komputerowe

Gry towarzyskie

Kultura


TESGIR
Najlepsze miejsce
dla fanów fantastyki

T E S G I R
N a j l e p s z e m i e j s c e d l a f a n ó w f a n t a s t y k i

W obronie tyłka Mirandy


Dodał dnia 12.02.2021 do Mass Effect. 2 komentarze.

Jako że “Mass Effect Legendary Edition” pojawi się już za 3 miesiące, ze strony twórców dociera do nas coraz więcej informacji na temat tego, co zaoferuje nam ten remaster. Trochę nieoczekiwanie, jedną z najbardziej kontrowersyjnych modyfikacji i tematem bardzo gorących dyskusji stała się zmiana ustawienia kamery w rozmowach (w których konkretnie, doniesienia są sprzeczne) z Mirandą Lawson, co ma na celu ograniczyć osławione “butt shoty”. Szczerze mówiąc, sprawa jest moim zdaniem niewarta aż takich emocji, ale skoro temat “grzeje”, postanowiłem również się wypowiedzieć. Zapraszam.

Na początek mała anegdotka. Kiedy byłem na inauguracji swoich studiów psychologicznych, zostaliśmy podzieleni na grupy, oczywiście alfabetycznie. Po ogłoszeniu tegoż, siedzące niedaleko mnie dziewczyny spytały, czy ktoś nie zamieniłby się z jedną z nich, bowiem chciałyby trafić do jednego “zbioru”. Jako że mnie to było ganz egal, powiedziałem, że spoko, mogę się zamienić. Zrobiłem to chyba jednak nieprzekonująco, gdyż w następstwie jedna spytała mnie coś w stylu “serio, zrobiłbyś to?”, podczas gdy druga stwierdziła, że akurat wtedy musi ściągnąć sweter, przy okazji wypinając biust. Może to moja wyobraźnia albo nadinterpretacja, ale opowiadam tę historię, by przypomnieć prostą prawdę – ludzie często wykorzystują swój seksapil, by dostać to, czego chcą i wywierać wpływ na inny (moja promotorka nazwała to adonizacją, chociaż to termin nieco szerszy).

I właśnie dokładnie to samo robi Miranda, a raczej twórcy, poprzez ustawienie kamery skupiając uwagę gracza na atrakcyjności fizycznej postaci – wywierają na niego wpływ. Sama zresztą Lawson informuje Sheparda, że jej wygląd został zaprojektowany tak, by dać jej przewagę – i ona tę przewagę wykorzystuje. Doskonale wiemy, że załoga drugiej Normandii została dobrana przez Człowieka Iluzję tak, by przekonać komandora, że organizacja nie jest tak zła, jak ją malują – i w tym celu seksapil Mirandy jest wykorzystywany tak samo jak dobroć Kelly czy nastawienie Kena do zaprzeczania istnieniu Żniwiarzy. W psychologii występuje bowiem tzw. efekt anielski, tzn. ładnym ludziom często nieświadomie przypisujemy także inne pozytywne cechy. Oczywiście, “in-universe” takie zabiegi były stosowane wobec Sheparda, ale w istocie celem manipulacji jesteśmy my jako gracze – stąd Miranda zamiast do komandora, wypina się do nas.

Trzeba jednak zaznaczyć, że główny zarzut do “butt shotów” występuje w kontekście rozmowy, w której Miranda opowiada nam o swojej siostrze – u niektórych budzi to dysonans, że temat jest zbyt poważny, by na ekranie widniała wówczas czyjaś dupa. W pewnej mierze się z tym zgodzę, jednakże warto zauważyć, że wówczas Lawson prosi także Sheparda o pomoc w relokalizacji Oriany – czyli innymi słowy o udział w misji, która opóźni jego działanie w kwestii Zbieraczy, pochłonie pewną część zasobów oraz narazi go na zranienia, a nawet śmierć. W takiej sytuacji myślę nie jest niczym niezwykłym, by wykorzystać wszystkie swoje “argumenty”.

Jednocześnie chciałbym jednak zaznaczyć, że to, że nie jestem zwolennikiem opisywanej zmiany w MELE, nie oznacza, że nie dostrzegam seksualizacji Mirandy – dostrzegam, tylko że nie jest moim zdaniem to coś, co w tym kontekście byłoby niewłaściwe czy pozbawione podstaw – innymi słowy, Lawson jest świadoma swoich walorów i nie ma skrupułów, by je wykorzystywać, wszystko jest więc “in-character”. Nie zapominajmy przy tym, że wytwory kultury często tworzone są po to, by sublimować niewłaściwe popędy i zachowania – i tak jak jedni zamiast rozbijać się na drogach, odpalą sobie GTA, a drudzy miast dać po mordzie szefowi zagrają w “Mortal Kombat”, tak jeszcze inni zamiast na ulicy odwracać się za kobietami popatrzą na ładny tyłek w “Mass Effect 2”. Poza tym, seria jest skierowana do graczy dorosłych – jeśli ktoś mający te 18+ lat miałby stracić szacunek do kobiet po zagraniu w grę komputerową, to chyba ma większy problem niż seksapil Mirandy Lawson.

Powyższe jest jednak tylko analizą intelektualną. Tak naprawdę, sprawa jest o wiele prostsza. Dla mnie, te wszystkie “butt shoty” są czymś kultowym dla “Mass Effecta”, jak np. kalibracje Garrusa czy “but the priiize” Jacoba. Jestem przekonany, że niektóre ustawienia kamery w “Mass Effect 3”, kiedy w kadrze widniał głównie tyłek Mirandy, to takie mrugnięcia okiem do fanów pt. “tak, wiemy, że to widzicie”. Zmiana tego nie sprawi oczywiście, że seria straci swój urok – wręcz przeciwnie, gdyby ktoś tego nie rozdmuchał, pewnie nawet nie zauważylibyśmy, że to się stało. Jeśli więc dla kogoś będzie to powodem, by bojkotować remaster, wzbudzi to u mnie jedynie rozbawienie.

P.S. Pamiętacie, że kiedyś BioWare broniło swojego przedstawienia Mirandy? Spokojnie, oni też nie.

Opinie


  • Hej. Czołem Tallosie. Pamiętam jak pisałeś o śmierci Insimilionu, więc pewnie będziesz też zadowolony z jego reanimacji. Informuję na wypadek, gdybyś jeszcze nie wiedział.

  • Skomentuj Łodzianin Anuluj pisanie odpowiedzi

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

     *